Zwycięzca konkursu "Prawdziwe historie": jak zostać piękną

Witajcie, moi drodzy czytelnicy! Chciałabym opowiedzieć wam historię o tym, jak szukając urody gdzieś bardzo daleko, w końcu możecie znaleźć ją w domu.

Poznajmy się zatem. Nazywam się Hanna Tymańska, mam 47 lat i mieszkam w Warszawie.

Oto moja historia.

Pewnego dnia wstałam z łóżka, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i zalałam się łzami. Głębokie zmarszczki na czole, ogromne zmarszczki mimiczne, wypryski na skórze - najwyraźniej nadciągała szara zimna jesień, a moje serce potrzebowało trochę ciepła i światła. Nagle przypomniała mi się historia pewnej kobiety, której udało się odmłodzić twarz w salonach spa w Tunisie. W tej byłej kolonii francuskiej jest wielu doświadczonych francuskich kosmetologów, którzy używają francuskich preparatów. Są tak samo dobrzy jak ci we Francji, ale dwa albo trzy razy tańsi. Wycieczki spa do Tunisu stały się zatem bardzo popularne na całym świecie, włącznie z Francją :-)

'Uważam, że zasługuję na to, żeby być piękną, czyż nie?! Zaczęłam szukać informacji na temat wycieczki do Tunisu. Już w pierwszym biurze podróży przedstawiono mi świetną ofertę, wycieczka do Tunisu za 50% ceny! Wkrótce, dwa dni później, byłam już w kurorcie Hammamet, w głównym centrum spa Bio Azur. Miejscowi cudotwórcy zaczęli leczyć moją twarz i ciało. Nie będę zanudzać was opowieściami o tych wszystkich okładach z alg i błota, hydromasażach i tym podobnych. To nieistotne. Opowiem wam jak leczyli moją twarz.

Kuracja miała trwać 42 dni. Na początku zrobili zdjęcie mojej twarzy, więc pacjent mógł później zobaczyć widoczną zmianę. Luksusowy fotel kosmetyczny już na mnie czekał. Po prostu siedzisz tam i zaczynasz zanurzać się w stan błogości. Muzyka gra cichutko, powietrze wypełnione jest bardzo przyjemnym zapachem, a kobieta wmasowuje w twoją twarz aromatyczny krem . Cała procedura trwała jakieś 15-20 minut. I tak przez 42 dni. Na końcu - znowu zdjęcie twarzy. Proszę, możesz zobaczyć efekt.

Worki pod oczami, zmarszczki i zmarszczki mimiczne po prostu zniknęły! A z nimi całe 5 lat! Byłam zszokowana i przejęta! Moja kosmetolog, przyzwyczjona przez lata praktyki do emocji pacjentek, łagodnie się do mnie uśmiechała. Zapamętałam nazwę kremu, kóry okazał się być tak efektywny. To był Elesse Cream .

Oczywistym jest, że kiedy wróciłam do Warszawy, moi znajomi wyrażali same ochy i achy na temat mojego wyglądu. Byłam po prostu bombardowana pytaniami! Na wszystkie szczerze odpowiadałam, ale w głębi duszy byłam...smutna. Na tle ekscytacji moją nową twarzą dostrzegłam smutny wzrok mojej mamy. Wszystko od razu zrozumiałam. Kobieta zawsze pozostanie kobietą, bez względu na wiek. I w każdym wieku chce wyglądać pięknie. Ale wysłanie 71 letniej kobiety samotnie do Tunezji było raczej niemożliwe. Szukałam tego kremu w sklepach, ale nikt o nim nie słyszał...

Jak się później okazało, tutaj też można zamówić ten krem.

Minęło pół roku. Nagle - cud! Natknęłam się na znajomą nazwę w sieci - Elesse Cream ! Przeczytałam, wszystko sie zgadzało. Opakowanie co prawda inne, nie takie, kóre widziałam w Tunezji. I cena bardziej przystępna. Czyżby w Tunezji aż tyle sobie życzyli za robociznę? Pokrótce, miałam wątpliwości, ale złożyłam zamówienie! Ponieważ wiedziałam, jak to wyglądało i widziałam jak działało! Jeśli to jest prawdziwy krem , dobra nasza!

Paczka dotarła w ciagu 5 dni. Od razu zaczęłam z moją mamą kurację. Poza tym, wiedziałam dokładnie co robić. Oczywiście, tym razem było bez wygodnego fotela kosmetycznego, muzyki i aromaterapii. Ale Elesse Cream i tak działał!

W ciągu 2 miesięcy moja mama odmłodzniała o co najmniej 5-7 lat! To rok na dzień!!!

Od razu zamówiłam jeszcze 9 opakowań - dla mnie, mojej mamy i koleżanki. Przydadzą się, to na pewno! Jeszcze nie widziałam nic lepszego na skórze. I rezultat był naprawde szybki. Bosko!

Oto moja historia. Mam nadzieję, że moje doświadczenia okażą się pomocne niejednej z was. Kobieta powinna być piękna w każdym wieku!